Jak zwiększyć sprzedaż w sklepie internetowym? Bądź ekspedientem i doradcą - bcweb.pl
Nasza strona używa ciasteczek (cookies) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Za pomocą ustawień przeglądarki możesz określić warunki ich przechowywania.

Jak zwiększyć sprzedaż w sklepie internetowym? Bądź ekspedientem i doradcą

*Artykuł został podzielony na kwestie dotyczące postrzegania strony www przez klienta oraz na te, które mają wpływ na roboty wyszukiwarki. To atrakcyjny dla potencjalnego klienta content i stosowanie się do zasad SEO gwarantują wyższą sprzedaż w Twoim internetowym sklepie. W tekście wyjaśniamy sposoby na efektywność e-sklepów.

Nie można powiedzieć, że sklepy internetowe mają przewagę nad sklepami stacjonarnymi pod względem liczby użytkowników. Można jedynie powiedzieć, że ludzie coraz bardziej cenią zakupy online. Na przestrzeni ostatnich lat przestali się ich bać, doceniają możliwość niewychodzenia z domu, niestania w kolejkach, szansę na szersze spojrzenie i poznanie szerokiej oferty firm bez konieczności chodzenia po sklepach przez kilka godzin. Zakupy online robi już 62% użytkowników internetu (badania Gemius na temat e-commerce z czerwca 2019 r.), więc tendencja jest zdecydowanie wzrostowa i niedługo pytanie o to, czy ludzie częściej decydują się na zakupy przez internet, czy jednak stacjonarnie, wcale nie będzie śmieszne i bezzasadne.

1. Piszemy dla potencjalnych klientów

Opis produktu to rozmowa przy ladzie

O ile kupowanie przez internet jest niezwykle proste i wygodne, o tyle sprzedawanie przez internet wiąże się z dodatkowym stresem i wyzwaniem. Nie mówię wyłącznie o tym, że sklepów internetowych oferujących te same usługi są dziesiątki, a pierwsza strona wyników wyszukiwarki Google może zmieścić zaledwie kilka wyników. Sprzedający muszą włożyć dużo pracy (i trochę pieniędzy) w reklamę swojej firmy, ale muszą też włożyć dużo trudu w to, by potencjalny klient poczuł się zaopiekowany - tak, jakby kupował w sklepie stacjonarnym. Musi znaleźć więc odpowiedniki sklepowego doradcy i ekspedienta, którzy się uśmiechną, doradzą, poinformują o tym, z czego produkt jest wykonany, dlaczego jest lepszy od innych produktów firm konkurencyjnych, co wpłynęło na taką, a nie inną jego cenę. Słowem, zastępcę kogoś, kto zachęci do zakupu. Jak to zrobić, gdy nie ma mowy o realnej rozmowie dwóch osób - potencjalnego kupującego i rzeczywistego sprzedającego?

Opisy produktów a proza poetycka

Słowa pisane mają moc. Wystarczy przypomnieć sobie narrację ze swojej ulubionej książki, w której to słowa sprawiały, że czytelnik przenosił się w magiczny powieściowy świat i mógł poczuć zapach lasu, w którym właśnie znaleźli się bohaterowie. Nie twierdzę, że opisy produktów w Twoim sklepie internetowym mają być prozą poetycką. Twierdzę jedynie, że dobry opis może zastąpić Twojemu klientowi dotykanie materiału bluzki, którą właśnie ma ochotę kupić. Może zastąpić szczegółową rozmowę z doradcą w sklepie i sprawić, że użytkownik wyczerpie listę swoich pytań na temat produktu bez konieczności wypowiadania na głos nawet jednego z nich.

Nie twierdzę, że opisy produktów w Twoim sklepie internetowym mają być prozą poetycką. Twierdzę jedynie, że dobry opis może zastąpić Twojemu klientowi dotykanie materiału bluzki, którą właśnie ma ochotę kupić.

Skuteczny opis produktu

Jaki powinien być dobry opis produktu w Twoim sklepie internetowym? Powinien być unikatowy, rozbudowany, szczegółowy i konkretny. Używam epitetów, ale, paradoksalnie, opis produktu nie powinien zawierać ich za dużo. A może inaczej - powinien zawierać epitety, ale równie konkretne jak cały opis. Darujmy sobie przymiotniki nachalnie oceniające produkt. Podejrzewam, że większość z nas ma odruch wymiotny, gdy czyta, że przedmiot, który go interesuje jest “najlepszy”, “najpiękniejszy”, “wykonany z najwyższej jakości materiału”, "najprzyjemniejszy w dotyku”, “spełniający najwyższe standardy” etc. Klient sam sobie może ocenić, gdy już zdecyduje się na zakup, a zapewnianie, że podstrona, którą właśnie przegląda, jest najlepsza na świecie, to kłamstwo już dawno słusznie wypisane z kategorii “języka korzyści”.

Opis produktu to opis produktu

Opis z samej swojej definicji wskazuje na to, że nie jest oceną, ale opisem. Opowiedzmy więc o produkcie - z jakiego dokładnie materiału został wykonany, w jakim kraju, w jakich warunkach został wytworzony. Opowiedzmy o jego jakości bez stosowania natrętnych i subiektywnych przymiotników. Powiedzmy, czym różni się od innych tego typu produktów, którymi przepełniony jest internet. Klient musi znać szczegółowe cechy, parametry i całą specyfikację produktu, ale powinien też wiedzieć, dlaczego to akurat Twój produkt jest tak wyjątkowy. Paradoksem jest również to, by mimo konieczności stworzenia rozległego opisu i zwrócenia uwagi na detal, unikać tzw. “ścian” tekstu, czyli opisywania produktu ciurkiem jak w rozprawce na maturze. Taka forma nie jest atrakcyjna dla współczesnych ludzi, którzy czytać albo nie lubią albo zwyczajnie nie mają na nie czasu. Umieść jedynie “ścianki” tekstu, które będą przeplatać się z inną formą wypowiedzi. możesz użyć wypunktowań, tabelek, wyróżnień, boltów, podkreśleń istotniejszych kwestii etc. Jeśli nie masz czasu lub zdolności do przygotowania pełnego i wyczerpującego opisu, zgłoś się do agencji zamiast wrzucać dwa zdania o przedmiotach sprzedaży i liczyć na to, że zostaniesz handlarzem roku.

Czego jeszcze nie można?

Powyższy akapit opisuje pośrednio unikatowość, którą powinien wyróżniać się opis produktu. Chodzi o to, by był oryginalny, rozbudowany, wyczerpujący temat. Skoro piszę o oryginalności, należy zapomnieć o metodzie “kopiuj, wklej”. Powielanie tekstów żywcem ze stron producentów (lub - co gorsza - ze stron konkurencji) przedmiotów, które sprzedajesz, będzie wielkim faux pas. Nie chodzi tu tylko o to, że teksty producenckie są często katalogowe, rozległe jak książki i mocno specjalistyczne (a Twoja strona to jednak nie katalog i klient nie ma całego dnia na lekturę opisów, które sam wkleiłeś bez przeczytania). Wiadomo, o dobru i komforcie klienta mówimy przede wszystkim, bo to dla klientów pisze się teksty. Ale tutaj nie zagra również współpraca z wyszukiwarką Google, która w ogóle nie będzie dla Ciebie korzystna, gdy jej roboty wykryją, że treści na Twojej www są skopiowane i wklejone. Opowiem o tym więcej w rozdziale na temat pozycjonowania.

Powielanie tekstów żywcem ze stron producentów (lub - co gorsza - ze stron konkurencji) przedmiotów, które sprzedajesz, będzie wielkim faux pas.

Porządne fotki

Na zwiększenie sprzedaży w sklepach internetowych mają również wpływ zdjęcia produktów. Zasada jest dość prosta. Wrzucanie zdjęć produktu na konkretną podstronę powinno funkcjonować tak, jak funkcjonuje robienie sobie selfie i umieszczanie ich na prywatnym Instagramie w celu zyskania aprobaty dla swojego wyglądu. Może nie wszyscy mają Instagram i nie wszyscy wrzucają tam zdjęcia swojej twarzy, dlatego wyjaśnię. Polega to na tym, że po doprowadzeniu naszej twarzy do najbardziej odpowiedniej formy, jaką może ujrzeć świat, robimy dziesiątki zdjęć. Robimy zdjęcia z góry, z dołu, z boku, z przodu (z tyłu raczej nie). Gdy już mamy w smartfonowym folderze mnóstwo zdjęć w różnych wariantach, wybieramy JEDNO, to najlepsze, nakładamy na nie filtr upiększający, no i wrzucamy, by zdobyć lajki. Jedyna różnica polega tu na tym, że o ile bez sensu jest wrzucanie swojej twarzy w kilku bardzo zbliżonych ujęciach naraz, o tyle zdjęć jednego produktu powinno być kilka w różnych, podobnych ujęciach. Nie muszę już chyba wspominać o tym, że filtry są zbędne i należy postawić na naturalność - chyba nie chcemy reklamacji i zarzutu niezgodności wyglądu produktu na zdjęciu z wyglądem rzeczywistym? Produkt na fotografii powinien być wyraźny i jak najbardziej podobny do swojego odpowiednika w realu.

Zasada jest dość prosta. Wrzucanie zdjęć produktu na konkretną podstronę powinno funkcjonować tak, jak funkcjonuje robienie sobie selfie i umieszczanie ich na prywatnym Instagramie w celu zyskania aprobaty dla swojego wyglądu.

2. Piszemy też dla wyszukiwarki

Słowa kluczowe po raz setny

Kolejność akapitów w tym artykule nie jest przypadkowa. Należy pamiętać, że teksty są przede wszystkim tworzone dla ludzi, nie dla wyszukiwarek. Kiedyś o tym zapomniano, bo algorytmy Google’a nie były tak przemyślane i rozwinięte. Wynikały z tego straszne rzeczy, czyli opisy zachwaszczone powtórzeniami i błędami stylistycznymi nieznośne wówczas do czytania. Powtórzenia wynikały z nadmiernego stosowania słów/fraz kluczowych - tych, dzięki którym wyszukiwarka najszybciej łączyła Twoją stronę internetową z człowiekiem wpisującym je do Google’a i szukającym usług, które oferujesz. Mimo że teksty nie były zdatne do czytania, wyszukiwarka je promowała. Teraz jest inaczej. Content musi być wartościowy merytorycznie, stylistycznie, gramatycznie i takie oszukaństwa frazowe już nie przechodzą. Dzisiaj należy tworzyć rozbudowane opisy, w których używanie fraz kluczowych przychodzi naturalnie i tekst dobrze się czyta. Warto także skorzystać z planera słów kluczowych czy z takich narzędzi jak Google Trends, które pomogą Ci ustalić najbardziej trafne i aktualne frazy kluczowe dla Twojej branży. Agencja reklamowa również może Ci pomóc.

Duplikacja treści

Negatywne konsekwencje kopiowania i wklejania treści ze stron producentów lub stron konkurencji to nie tylko okazywanie braku szacunku klientom i ryzyko wzbudzenia w nich irytacji. To także ogromny minus od robotów wyszukiwarki. O ile można liczyć na to, że klientów da się oszukać i nie zauważą oni powielonego tekstu (mimo wszystko odradzam), o tyle roboty wyszukiwarki zauważą go na 100%. Użyją wtedy odpowiedniego filtra na daną podstronę, który będzie jak kula u nogi dla Twojego sklepu. Konkurencja będzie skakała na górę wyszukiwarki, a Ty nie będziesz w stanie się wybić. Istnieje algorytm, który jest wrażliwy nie tylko na bezwartościowe merytorycznie, ale także na skopiowane. Lepiej być czujnym.

O ile można liczyć na to, że klientów da się oszukać i nie zauważą oni powielonego tekstu (mimo wszystko odradzam), o tyle roboty wyszukiwarki zauważą go na 100%. Użyją wtedy odpowiedniego filtra na daną podstronę, który będzie jak kula u nogi dla Twojego sklepu.

Duplicate content dotyczyć może także Twoich własnych unikatowych i wartościowych treści. Wystarczy, że zaczniesz je powielać na kilku swoich podstronach. Stworzenie jednej treści na wiele podstron jest prawie tak nie w porządku dla wyszukiwarki jak powielanie jej ze stron zewnętrznych. Przykład? Masz produkty, które różnią się między sobą jedynie jakimś naprawdę małym szczegółem, na przykład kolorem albo dodatkowym elementem. Zapewne kusi Cię skopiowanie całej treści i dodanie jednego zdania o tym, że istnieje mała różnica? Lepiej poświęcić trochę czasu na zredagowanie tekstu tak, żeby mimo wszystko różnił się od poprzedniego. Roboty wyszukiwarki mogą to docenić.

Grafika dla wyszukiwarek

Zdjęcia to również sprawa dla wyszukiwarki. Nie chodzi wyłącznie o to, by wrzucać fotki w omówionym wyżej stylu selfie. Należy dbać również o odpowiednią rozdzielczość, która sprawi, że, po pierwsze, fotografie produktów będą widoczne, a nie rozpikselowane (działoby się tak, gdyby były zbyt małe), a po drugie nie będą spowalniały ładowania strony, irytując zarówno użytkowników, jak i wyszukiwarkę (co byłoby skutkiem umieszczania fotek zbyt dużych). Dla wyszukiwarki istotne jest także zwrócenie uwagi na SEO. Wrzucanie zdjęć do panelu to nie tylko wgranie fotki o odpowiedniej rozdzielczości. To także dodanie jej specjalnego opisu alternatywnego (alt), który będzie się wyświetlał w momencie, gdy samo zdjęcie nie zostałoby w danym momencie załadowane (przykład: nie załadowało się zdjęcie przedstawiające kubek z herbatą. Opisem alternatywnym byłby opis: “grafika-przedstawiajaca-kubek-z-herbata”). Dobrze jest również nadać zdjęciom tytuły (tzw. title), które również mają związek głównie z jego wewnętrzną strukturą. Chodzi o wpisanie w kodzie z linkiem do zdjęcia opisu, który będzie widoczny do najechaniu kursorem na daną fotografią. To małe rzeczy, które przyczyniają się do ogólnego obrazu Twojego sklepu internetowego przez roboty wyszukiwarki.

Optymalizacja podstawowa?

Kwestia optymalizacji opisów produktowych jest oczywiście dużo bardziej złożona, jednak najważniejsze zabiegi przeprowadza dla Ciebie agencja w momencie tworzenia samej strony www. To tak zwana optymalizacja podstawowa, która polega m.in. na nadawaniu odpowiednich tytułów produktom oraz przyjaznych adresów stronom. Jeśli Twoja oferta jest bardzo bogata lub szczególnie zależy Ci na dokładnej optymalizacji (w efekcie - promocji) tylko niektórych elementów oferty, warto poprosić o optymalizację rozszerzoną, która polega m.in. na tworzeniu znaczników (typu title lub description), dzięki czemu roboty wyszukiwarki jeszcze bardziej ją polubią i wypromują.

Punkty wspólne

Wydaje się, że połączenie wartościowego contentu z zabiegami SEO, mającymi wpływ na pozycjonowanie, jest gwarancją wyższej sprzedaży. Używając słowa “content” mam oczywiście na myśli nie tylko treści, ale wszystkie materiały, które znajdują zastosowanie w sklepie internetowym (również zdjęcia produktów). Nietrudno zauważyć, że obie te kwestie (content i zabiegi SEO) zazębiają się w wielu miejscach, co jeszcze całkiem niedawno nie było tak oczywiste. Algorytmy wyszukiwarki nie przypominają już jedynie krótkowzrocznych mechanizmów nastawionych, dajmy na to, na częste użycie fraz kluczowych bez dostrzegania niepoprawności gramatycznych w opisach produktów. Roboty wyszukiwarki cenią dziś wartościowe, unikatowe, rozbudowane opisy produktów nie mniej, niż samo użycie w nich słów kluczowych. Wartość zdjęć nie opiera się jedynie na ich dobrej jakości, lecz także użyciu odpowiednich znaczników tak, by zarówno użytkownik strony, jak i roboty wyszukiwarki były z tego zadowolone. To dobre i mądre połączenie, które zapewnić ma sprzedażowe korzyści. Warto więc poświęcić pracę, czas i pieniądze na odpowiednią optymalizację swojego sklepu i zdobycie szacunku potencjalnego klienta, który najprędzej odwdzięczy się zakupem.

Autorka wpisu: Kinga Sabak

Kontakt

Skontaktuj się z nami

Agencja Marketingowa Filip Bartnicki
NIP: 822 235 18 56
W sprawie pracy zapraszamy do kontaktu pod adresem: 
rekrutacja@bcweb.pl
Chcesz zacząć?

Czekamy na wiadomość!

informacją o administratorze i przetwarzaniu danych
informacją o administratorze i przetwarzaniu danych